DZIENNIK
moje zapiski z życia w Chinach
CZYTAJ OD POCZĄTKU, LUTY 2006| <<<poprzednie wpisy | następne wpisy>>> |
Wtorek, 21 listopad 2006 |
To jest ku*** jakiś żart, że w Polsce mają pracować robotnicy z Chin, bo brakuje siły roboczej. Tak wynika z informacji gospodarczych gazety.pl. Ministerstwo Pracy będzie szukało robotników budowlanych nawet w państwie środka. A może wypadałoby Polakom godnie zapłacić? Miliony Polaków tułają się po Europie, a nawet po całym świecie w poszukiwaniu lepszego życia. Czy my jesteśmy jakimś narodem wygnanym? Nie mamy państwa? Taka fala migracji to wstyd dla rządzących. A ja wcale się nie obrażę, jak Chiny dadzą mi obywatelstwo i będę się o to starał za kilka lat. Moją ojczyzną zawsze jest Polska, ale nie taka Polska, bardziej ta utopijna, z książek, poezji, hymnów, które dziś już nic nie znaczą. Jak komunistyczny wyzysk to plują na Chiny, ale jak przenieść to na polski grunt to już Chiny są dobre. |
Czwartek, 23 listopad 2006 |
Dzisiaj widziałem coś naprawdę zabawnego. Typowy przykład nadmiaru pracowników. Otóż, na stacji metra, w podziemu otworzyli sklep z pieczywem (już jeden tam zbankrutował). Sklep ma wymiar jakieś 3x2 metry, czyli 6 metrów kwadratowych. I teraz zgadnijcie, ile dziewczyn tam pracuje? Gdyby to było w Polsce to na pewno jedna osoba, bo po co więcej. A w Chinach? Sześć dziewczyn!!! Szok!!! One nawet nie były w tym sklepie tylko stały na zewnątrz w rzędzie i zapraszały klientów, przecież gdyby stały w środku to brakowałoby miejsca. Muszę koniecznie zrobić tam zdjęcie. |
Czwartek, 23 listopad 2006 |
Pewien Chińczyk wysłał mi właśnie przez komunikator internetowy życzenia z okazji Dnia Dziękczynienia. Cholerny amerykański marketing dotarł nawet tutaj, co mnie to święto obchodzi? Może mam do sklepu lecieć po indyka? Ale bardziej to mnie wkurza jeszcze Halloween, ja myślę o Dniu Wszysktich Świętych, a oni mi wyskakują z życzeniami na Halloween. Mają w Chinach swój dzień zakochanych (niektórzy nie pamiętają kiedy nawet), bo już Walentyki są popularniejsze. Ta Ameryka mnie już męczy, wszędzie Ameryka. Muzyka amerykańska, filmy amerykańskie, Irak już też jest amerykański, cały świat jest jedną wielką Ameryką. Po co Chińczycy się tam pchają (czasami przez Kanadę), skoro u siebie też już mają Amerykę, z ich świętami, fast foodami, kinem, restauracjami i kawiarniami, dolary też mają. |
Piątek, 24 listopad 2006 |
Polska to taki kraj z przewlekłą chorobą, nasza ojczyzna jest chora już od kilkunastu lat. Zastanawiam się, czy to już teraz zaczęła się agonia, czy jeszcze trochę Polska pociągnie? Ogólnie to nie ma żadnej przyszłości. Nie dziwię się, że ludzie wyjechali za granicę, nawet do Chin. |
Niedziela, 26 listopad 2006 |
Najbardziej żal mi ludzi, którzy nigdy nie byli w Chinach, ale ciągle powtarzą, jakie to Chiny są biedne, że bogaci to mały odsetek w wielkich miastach, że wszyscy pracują za miskę ryżu, że wszelkie towary są tanie i słabej jakości. Jakby to powiedzieć... miska ryżu kosztuje w dobrej restauracji 1-2 PLN (w przeliczeniu), nie znam nikogo, kto za tyle pracuje, bo nawet żebracy wyciągają więcej dziennie. W Chinach jest tanio? Markowe laptopy, telefony, chińskie koszule (chińskiej marki) są często znacznie droższe niż w Polsce. Kiepska jakość? A czy ktoś wie o tym, że sławny IPod, telefony Nokia, Sony Playstation, ciuchy Nike, Adidas, produkty Samsunga, LG... i dużo więcej produkowane są w kraju środka? Komu zawdzięczamy kiepską jakość produktów pochodzących z Chin na polskim rynku? Polskim importerom, którzy oczekują najniższych cen, bo chcą zarabiać krocie, mieć 200% przebitki, a poza tym nie potrafią dopilnować produkcji. Niech ktoś o tym czasem też pomyśli. |
| <<<poprzednie wpisy | następne wpisy>>> |
© copyright Bartłomiej Magierowski - wszystkie prawa autorskie zastrzeżone

