Bezpieczny import z Chin!

DZIENNIK

moje zapiski z życia w Chinach

CZYTAJ OD POCZĄTKU, LUTY 2006
<<<poprzednie wpisynastępne wpisy>>>

Czwartek, 6 kwiecień 2006

Przyleciało do Szanghaju kilku panów z Polski. Jeden z nich powiedział mi, że byli zaszokowani, spodziewali się, że Chiny to biedny i przede wszystkim zacofany kraj! Nie mogli uwierzyć w to, jakie tu jeżdżą samochody, pociągi, metro, autobusy, jakie potężne wieżowce ich otaczały. Ich pierwszy przyjazd do Chin, oczywiście odwiedzili też mniejsze miejscowości, nie tylko Szanghaj. Wypada podziękować polskim mediom i naszym politykom, że kształtują taki właśnie obraz Chin! Więszkość ludzi z Polski boi się tu przylecieć, bo komunizm, kara śmierci na każdym kroku, żołnierze z AK74, czołgi na ulicy i ciężka praca za miskę ryżu - powodzenia tym, którzy w to wierzą. 100% osób, które pierwszy raz przyleciały do Chin były mile zaskoczone i zdziwione potęgą i postępem, rozwojem kraju środka. W Polsce o Chinach pisze się źle, a jak dobrze to tylko w liczbach (nie daj Boże coś pochwalić czy wzorować się na czymś): "przyrost naturalny... PKB... wymiana handlowa USA - Chiny...", takie suche fakty.

Piątek, 7 kwiecień 2006

Znajomy Chińczyk zaprosił nas na karaoke. Wyobraźcie sobie kilkadziesiąt pomieszczeń z telewizorami i systemem do śpiewania karaoke. Do tego nastrojowe światełko, piwo, owoce i dziewczyny (około 30 do wyboru). Rozmawiałem z jedną z nich. 23 lata, oczywiście jej rodzice nie wiedzą, jak zarabia pieniądze, starszy brat ma pracę. Zapytałem, czy jej się tu podoba, powiedziała, że nikomu się tu nie podoba. Pytam, czemu nie ma innej pracy, na przykład kelnerka (skończyła tylko podstawówkę), powiedziała, że to męcząca praca i mało pieniędzy. Smutne, ale prawdziwe... czasem kończy się na śpiewaniu i żartach, innym razem w łóżku z jakimś Chińczykiem, albo obcokrajowcem. Jutro kolejny dzień, kolejna noc, kolejni mężczyźni...

Wtorek, 11 kwiecień 2006

6 kwietnia byłem na lotnisku w Szanghaju i długo na kogoś musiałem czekać, po prostu przyleciały tysiące pasażerów i trwała odprawa paszportowa, w sumie ponad godzinę i trzydzieści minut. Przyglądałem się jakimś kamerzystom, którzy też przylecieli ze sprzętem, statywami, myślałem, że może robią tu jakiś reportaż. Jak się okazało tego samego dnia do Chin przylecieli po raz pierwszy w historii Rolling Stones! I właśnie dlatego (jak przypuszczam) tylu fanów ściągnęło za nimi z całego świata na koncert w kraju środka. Skoro taki zespół liczy się już z Chinami, to Chiny muszą już naprawdę coś znaczyć na świecie!

Piątek, 14 kwiecień 2006

Chińczycy są jak małe dzieci. O 12:30 muszą zjeść obiad, żeby nawet się paliło, to zjeść muszą, spotkanie odwołają, przestaną rozmawiać przez telefon, wyłączą komputer i muszą jeść punktualnie. Ale dlaczego, jak dzieci? Bo po obiadku niektórzy nawet śpią, nawet na biurku, położą głowę obok klawiatury i śpią sobie. A kolacja zawsze około 18:30-19:00 dla zdrowotności, bo każdy wie, że jeść bezpośrednio przed snem to nic dobrego dla naszego organizmu. Możemy się od nich uczyć żywieniowej punktualności!

Sobota, 15 kwiecień 2006

Ja rozumiem, że seks biznes to przyszłość, już na całej ulicy karaoke (czyli taka agencja towarzyska z przykrywką) i wszędzie salony masażu stóp (i innych części ciała, kto tam co potrzebuje), ale żeby nawet w sklepie z płytami DVD i muzyką wywalili gry na Playstation 2 i wrzucili na te półki filmy erotyczne? Dajcie spokój, powariowali!

<<<poprzednie wpisynastępne wpisy>>>

 

 

 

© copyright Bartłomiej Magierowski - wszystkie prawa autorskie zastrzeżone