Bezpieczny import z Chin!

DZIENNIK

moje zapiski z życia w Chinach

CZYTAJ OD POCZĄTKU, LUTY 2006
<<<poprzednie wpisynastępne wpisy>>>

Środa, 17 styczeń 2007

Ja przetrwałem już w Chinach rok małpy (bardzo wywrotny), rok koguta (w miarę spokojny), rok psa (nawet szczęśliwy), teraz czeka mnie rok świni. Mam nadzieję, że nie oznacza to, że znacznie przytyję! Za to przesądni Chińczycy wierzą, że to rok złotej świni i jeśli urodzi im się dziecko, to będzie ono żyło szczęśliwie i w bogactwie. Rząd chyba powinien zrobić jakąś akcję i wytłumaczyć tym ludziom, żeby masowo nie planowali dzieci, bo przecież to oznacza kolejne problemy z przerostem populacji. Wyobraźcie sobie, że kilka milionów dzieci za 7 lat pójdzie do szkoły? Albo za 18 lat będą szukali miejsc na uniwersytecie? Nie wydaje mi się, że posiadanie dziecka po 17 lutego gwarantuje wspaniały byt takiemu potomkowi. To chyba zadanie rodziców, a nie zabobonów, aby zadbać o przyszłość dziecka.

Czwartek, 1 luty 2007

Jak Chińczycy ruszą za 2 tygodnie na wakacje w związku z chińskim nowym rokiem, to nikogo nie będą obchodziły produkcje, przelewy, transport... po prostu luz blues, laba na całego. A ja widzę, że moja strona stała się bardzo popularna, nawet za bardzo, bo trochę transfer za szybko umyka i muszę kupić większy serwer. Zdjęć będzie nadal przybywać... ale zastanawiam się, co robią odwiedzający. Trochę brakuje mi wpisów w księdze gości i sensownych komentarzy pod zdjęciami. Ludzie! Dajcie znać, że podoba Wam się ta strona, że macie z niej jakiś pożytek! Fakt, że niektórzy szukają tylko 'zdjęcia Chinek', 'azjatki', 'prostytutki' itp., no ale chyba ta strona oferuje o wiele więcej ciekawszych tematów i przeróżnych fotografii. Czekam na jakiś znak od Was, że warto tą stronę rozbudowywać.

Sobota, 3 luty 2007

Moja żona (Chinka) dziwi się, jak w Polsce, w moim rodzinnym mieście szpital może być zadłużony? Dla niej to jest niezrozumiałe w ogóle. W Chinach nie ma obowiązkowych ubezpieczeń, oczywiście niektóre (lepsze) firmy wykupują ubezpieczenia dla swoich pracowników, można je też kupić prywatnie, nie ma też zadłużonych szpitali. Jak nie ma się ubezpieczenia to płaci się gotówką w szpitalu. W najgorszej sytuacji są poważnie chorzy, którzy nie mają pieniędzy... wiadomo jaki los ich czeka. Ale gdzie tu jest logika polskiego systemu zdrowotnego? Wszysyscy płacą obowiązkowe składki, ale nie wszyscy na raz chorują, tak? Dodatkowo płacimy za jakieś specjalne zabiegi, czy lepsze potraktowanie zęba u dentysty, tak? To ja nie rozumiem, dlaczego nie ma pięniędzy dla tych co płacą i chorują. Gdzie są te pieniądze? Skoro płacimy jakieś tam podstawowe i obowiązkowe opłaty, a oprócz tego nadprogramowo też płacimy za porady, wizyty, zabiegi i operacje. Po co nam obowiązkowe ubezpieczenia?

Środa, 7 luty 2007

Najzabawniejsze w naszym dziwnym kraju jest to, że każda świnia pasuje do każdego fotela. Ktoś odszedł, ktoś podał się do dymisji i na portalach internetowych pojawia się pytanie, kto mógłby zastąpić dotychczasowego ministra, czy prezydenta miasta. Nie ważne, co się wie, jakie się ma doświadczenie, umiejętności, wykształcenie, praktykę... ważne, że się rządzi. To tak jakby spawacza wysłać do piekarni, kelnerkę do zakonu, a pielęgniarkę na pilota F-16. Nie ważne są umiejętności, ważne, żeby gdzieś figurować i pełnić jakąś funkcję.

Czwartek, 8 luty 2007

Chińczycy zmieniają coraz częściej samochody, oczywiście szukają coraz to nowszych, luksusowych i specyficznych marek. Upodobali sobie terenowe Porshe Cayenne, widuję je bardzo często w Shenzhen. Na trasach prowincji Zhejiang, w okolicach Hangzhou też łatwo spotkać takie auta. W Shenzhen pojawił się nawet Hummer. Jego właściciel nie tylko wyróżnia się bryłą wojskowego auta, ale też żółtym kolorem, prawie jak "Słoneczny patrol". Wszystkie przybrzeżne prowincje Chin z dostępem do portu, z przemysłem stają się coraz bogatsze.

<<<poprzednie wpisynastępne wpisy>>>

 

 

 

© copyright Bartłomiej Magierowski - wszystkie prawa autorskie zastrzeżone