DZIENNIK
moje zapiski z życia w Chinach
CZYTAJ OD POCZĄTKU, LUTY 2006| <<<poprzednie wpisy | następne wpisy>>> |
Środa, 8 czerwiec 2011 |
Teraz cała Polska będzie winić Chińczyków za zerwanie umowy o budowę autostrady A2. Ja patrzę trochę inaczej na całą sytuację. Zastanawiam się kto i jak (po stronie Polskiej) wybrał akurat tą firmę? Co decydowało? Czy w cały przetarg i przygotowanie umów byli zaangażowani ludzie, którzy wiedzą coś o Chinach, mają jakieś pojęcie o chińskich realiach? Prawda jest taka, że wybrano najtańszą ofertę i na pewno nikt jej nie weryfikował. Po prostu z założenia Chińczycy mają pracować dzień i noc, powinni też być najtańsi. Problem w tym, że tego inwestora nikt dokładnie nie sprawdził, bo przecież w przeszłości mieli na koncie jakieś inwestycyjne grzeszki. Poza tym może Chińczycy też nie znali tak naprawdę Polskich realiów, cen paliw, cen najmu maszyn, cen robocizny, które są przecież 2 lub nawet 3 razy większe niż w Kraju Środka. Na pewno ktoś po stronie polskiej powinnien być odpowiedzialny za wybór tej firmy, a także za zerwanie tej umowy, a raczej nieumiejętność jej egzekwowania. Wychodzi teraz na to, że nie mają nawet kontaktu z przedstawicielami firmy. Żałosne! Jak zamawia się długopisy w fabryce to ma się dokładne namiary na dostawcę, telefony komórkowe, emaile, adresy itp. Najwyraźniej Polacy w ogóle się nie zabezpieczyli przed zerwaniem umowy, a teraz po prostu wskażą winnych - Chińczyków. Oczywiście to ich wina, ale dlaczego w ogóle do takiej sytuacji dopuszczamy? Dlaczego nie mamy lepszych negocjatorów? Dlaczego nikt całego kontraktu dokładnie nie sprawdził? Dlaczego rząd i samorządy nie mają żadnego wpływu na chińskiego inwestora? Przecież ktoś wydawał im wizy, pozwolenia, zaświadczenia itp. Nie potrafią ich teraz pociągnąć do odpowiedzialności za zaprzestanie budowy? Bardzo dziwne... bo przecież obcokrajowcy, którzy łamią przepisy, czy wszczynają jakieś bójki mogą być skazani, a w przypadku milionowej inwestycji nie traktuje się tego jako przestępstwo czy wykroczenie? |
Środa, 22 czerwiec 2011 |
Chińska firma motoryzacyjna BYD (Build Your Dream) szykuje się na podbój Europy! Te samochody i modelki wynajęte do ich promocji można zobaczyć w mojej galerii zdjęć. Podoba mi się podejście Chińczyków do przemysłu, innowacji, zdobywania rynków. Najpierw 'pożyczyli' (skopiowali, podkradli) pomysły i technologię z USA, Japonii i Europy. Trochę coś zmienią, poprawią albo zepsują, ulepszą, dostosują i sprzedają jako swoje, chińskie. Można się od nich uczyć, gdyby Polakom udało się trochę 'zapożyczyć' technologii z USA, Japonii, Niemiec i wyprodukować coś 'własnego' na tej podstawie. Może to niezbyt etyczne, ale Chiny tak właśnie budują swoją potęgę. Wzorowali się na gotowych wynalazkach i pomysłach, a teraz stosują je jako własny wyrób. Dotyczy to głównie przemysłu motoryzacyjnego, zbrojeniowego, informatyki i telekomunikacji, a także usług informatycznych. Kopiowanie to taka narodowa przypadłość Chińczyków, ale oni wcale nie postrzegają tego jako wadę, a właśnie zaletę! Po prostu bogacą się i nie chodzi już tylko o oficjalne podróbki z metką Nike, Adidas czy logiem Sony, ale właśnie o opanowanie innych technologii i zastosowanie ich do własnych potrzeb. |
Środa, 22 czerwiec 2011 |
W Shenzhen szykują się do otwarcia Uniwersjady. Problem w tym, że zwykli mieszkańcy miasta nie będą mieli lekko. Nie będę już wspominał o dodatkowych kontrolach na lotniskach, stacjach kolejowych, a nawet stacjach metra... władze posunęły się krok dalej. Poprosiły (chociaż u nich władze nie proszą, bardziej rozkazują), aby mieszkańcy bloków w pobliżu stadionu, gdzie będzie otwarcie imprezy wyprowadzili się z mieszkań na czas Uniwersjady! Ci, którzy się nie wyprowadzą dostaną 'ochronę'. Mundurowy z China Security będzie siedział z nimi w mieszkaniu i pilnował, aby nie podchodzili do okien, aby nie obserwowali nikogo przez lornetki, aby nie odstrzelili VIPów z broni snajperskiej. To się nazywa skuteczna prewencja! Według mnie jest to odległość około 1500-2000 metrów, ale trybuna chińskich VIPów będzie właśnie skierowana na te osiedla. Ochrona zabezpieczy każde okno i sprawdzi każde mieszkanie, niebywałe! A przecież według chińskich władz lud ich po prostu kocha, ubóstwia, docenia, dlaczego mieliby krzywdzić wodzów komunistycznej partii? |
Czwartek, 14 lipiec 2011 |
Władze Chin zdecydowały ograniczyć ilość pożyczek, kredytów, wzrasta również oprocentowanie. Może obawiają się, że (tak jak w USA) zbyt wielu ludzi będzie żyło 'na kredyt'. Wprowadzili też pewne zmiany odnośnie podatków od zarobków. Ludzie, którzy zarabiają miesięcznie poniżej 4500 RMB nie będą płacili od tej kwoty żadnego podatku. Realia są takie , że życie zarówno w miastach, jak też miasteczkach staje się coraz droższe. Nie każdy przeciętny obywatel Chin jest bogaczem i wielu ludziom żyje się coraz trudniej, a wielu zachowując pozory żyje właśnie z pożyczek i kredytów - zarówno tych bankowych jak też prywatnych, zadłużają się wśród znajomych i rodziny. |
Środa, 27 lipiec 2011 |
Po katastrofie kolejowej w Wenzhou można się zastanowić nad sensem funkcjonowania szybkich kolei. Problem Chin polega na tym, że te pociągi jadą w zasadzie 'jeden za drugim' w odstępach 10-15 minut. Awaria jednego pociągu powodująca kilkuminutowe opóźnienie od razu stwarza ogromne ryzyko wypadku. Sam jechałem takimi pociągami, na szczęście bez żadnych awarii, widziałem też jak taki pociąg z prędkością około 300-350km/h mija stację i przyznam, że nawet trudno sobie wyobrazić wypadek. Jest to taka prędkość, że nie ma czasu przyłożyć aparatu do oka, aby uchwycić taki szybki pociąg. Natomiast hałas i podmuch wiatru jest podobny do tych przy starcie samolotu. Czy można sobie wyobrazić katastrofę dwóch pociągów jadących z prędkością 350km/h w przeciwnych kierunkach tym samym torem? Domyślam się, że do takich sytuacji nie dochodzi, ale w Chinach wszystko jest możliwe. Problem polega na tym, że tutaj transport musi być rentowny. Bilety nie są najtańsze, ale oczywiście przy tej populacji pasażerów nie brakuje, pociągi jadą co 15-30 minut, a całe przedsięwzięcie musi przynosić zyski. A w Kraju Środka zyski oznaczają ofiary, niestety! Tam zawsze wartość ma Yuan a nie życie ludzkie. |
| <<<poprzednie wpisy | następne wpisy>>> |
© copyright Bartłomiej Magierowski - wszystkie prawa autorskie zastrzeżone

