DZIENNIK
moje zapiski z życia w Chinach
CZYTAJ OD POCZĄTKU, LUTY 2006| <<<poprzednie wpisy | następne wpisy>>> |
Sobota, 22 styczeń 2011 |
Moja żona (Chinka) zawsze uwielbiała rysunki manga, miała zresztą do czynienia z kulturą japońską i zna też język japoński. Ostatnio poświęciła więcej czasu na swoje hobby i poważnie potraktowała swoje rysunki. Zdecydowaliśmy się dołączyć je do naszej galerii FOTOCHINY.com. Zapraszamy do odwiedzenia nowej kategorii, komentarze i oceny będą mile widziane. To tylko jej pierwsze rysunki - inspirowane obrazkami manga z książki o nauce rysowania i z internetu. Mam nadzieję, że spodobają Wam się jej mangi! Co prawda nie są ściśle związane z Chinami, ale taka sztuka jest bardzo powszechna w Państwie Środka. |
Środa, 2 luty 2011 |
Obserwuję, że coraz częściej ludzie przyjeżdżają do Shenzhen by spędzić Nowy Rok z rodziną. Wcześniej było odwrotnie: to zwykle młodzi ludzie odkładali jakieś pieniądze na podróż i wracali w rodzinne strony - oczywiście wielu nadal tak postępuje. Zdarza się teraz, że młodym ludziom w Shenzhen powodzi się coraz lepiej i zapraszają swoich rodziców, czy nawet dziadków. Chcą im pokazać swoje nowe mieszkanie w Shenzhen, powozić ich samochodem po mieście i zorganizować uroczystą kolację - Wigilię Nowego Roku i uroczysty obiad w Nowy Rok. Pojawią się między innymi takie potrawy jak kurczak - symbolizujący nowe szanse, golonka - oznaczająca zjednoczenie rodziny, zielone warzywa - dobre stosunki w rodzinie, a także ryba - symbolizująca dobrobyt, dostatek. Oczywiście w różnych częściach Chin występują przeróżne potrawy i dania, ale symbolika jest podobna. Spędziłem w Kraju Środka już siedem świąt Nowego Roku i wiem, że najważniejsze są dwa elementy: rodzina i dobre jedzenie! |
Środa, 2 luty 2011 |
Już za kilka godzin rozpocznie się Rok Królika w Chinach. Rok ten będzie sprzyjał ludziom spod tego znaku, na przykład urodzonym w 1975 i 1987 roku. Oznacza dla nich dobrobyt i szczęście. Poza tym będzie to dobry rok dla znaków: psa, konia, małpy, koguta, świni. Ogólnie jednak nie będzie to najlepszy rok. Według chińskich wróżb i przepowiedni będzie to rok wielu naturalnych katastrof. Według Chińskich wierzeń królik lubi jeść trawę, więc oznacza to, że będzie rosło wiele trawy i chwastów, co spowoduje gorsze zbiory. Na świecie występuje pięć elementów: metal, drewno, woda, ogień i ziemia. Rok Królika jest związany z drewnem, ale światem rządzi teraz metal. Jest to w pewnym sensie konflikt, wszechświat będzie niestabilny. Taka sytuacja wpłynie też na ekonomię i gospodarkę, nic nie będzie pewne w 100%. Chociaż dla biznesmenów oznacza nowe inwestycje i rozwój handlu zagranicznego, ale trzeba uważać na oszustów i złodziei. Należy też dbać o rodzinę, porada dla małżonków - lepiej unikać romansów, bo mogą w tym roku wszystko zniszczyć. Oczywiście nie oznacza to, że po Roku Królika warto zdradzać! Mimo wszystko - życzę Wam udanego i szczęśliwego Roku Królika i oby wróżbici Chińscy mylili się co do katastrof, choć już teraz pojawił się jakiś huragan w Australii. |
Środa, 9 luty 2011 |
W Polsce pojawiają się coraz częściej takie "autorytety" w kwestiach Chin. Są to młodzi, ambitni ludzie, którzy zachwycili się Chinami kilka lat temu i promowali się prezentując swoje opinie na temat Kraju Środka. Może przemawia przeze mnie trochę zazdrość, ale mam wrażenie, że tacy ludzie nie mają prawa prezentować wizerunku Chin. Zadziwia mnie to, że ich wypowiedzi są tak pewne, oczywiste i poparte dowodami. Czy ludzie, którzy byli w Chinach pięć razy w ciągu kilku lat są autorytetem w sprawie Chin? Albo ludzie, którzy tam pracowali kilka lat wizytując jakieś fabryki - czy oni rzeczywiście znają Chiny? Ja odwiedziłem setki fabryk, mam chińską rodzinę, byłem w dziesięciu różnych prowincjach, mieszkałem nawet parę dni w przyfabrycznym hotelu robotniczym, mieszkałem też na wsi, a w sumie spędziłem tu już prawie osiem lat. I powiem wprost - nie znam dobrze Chin! Poznaję je, staram się rozumieć, dostosować, dowiedzieć czegoś więcej, nauczyć, ale nigdy nie forsowałbym swojej opinii czy punktu widzenia na temat Chin w całej Polsce. Chiny to ogromne państwo i trzeba do nich podchodzić z pokorą i dystansem, trzeba dojrzeć do pewnych tematów. Ja też na początku się zachwyciłem, później się ostudziłem i zacząłem ten system lepiej rozumieć, a teraz już nawet zaczynam go krytykować. Znam Polaków, którzy mają podobne podejście, ich rozważania na temat Państwa Środka są bardzo ciekawe, ale nie są na tyle ambitni by pchać się z nimi do Wyborczej czy Newsweeka od razu. Poza tym media w Polsce lubią trzymać się ustalonej linii publikacji na temat Chin. Parę lat temu - całkowita krytyka podłych komunistycznych Chin. Teraz pewien zachwyt i podziw, ale nadal dystans i uszczypliwa krytyka. Kiedy dojrzejemy, aby nawiązać jakiś dialog z Chinami, pokazać fakty i rzetelnie to wszystko ocenić, włączyć do rozmowy kilku ludzi o różnych poglądach na temat Chin. Teraz w Polsce wybiło się kilku specjalistów i przyznam, że irytują mnie ci ludzie. Chcą być wszędzie, albo pisząc własne felietony, albo udzielając wywiadów, stają się alfą i omegą Chin. Wystarczy porównać ich felietony z międzynarodowymi publikacjami, które można znaleźć w internecie, chociażby National Geographic, Washington Post, czy New York Times. Takie publikacje rzeczywiście dają do myślenia i przedstawiają jakiś obiektywny obraz Państwa Środka. Natomiast opinie naszych specjalistów to jakby z góry założona koncepcja, którą poszczególne media muszą realizować. A obecność tych ludzi w mediach jest ważna dla nich samych - do prowadzenia własnych interesów imporotowo-eksportowych z Chinami. Poza tym to ludzie, którzy są z kimś powiązani, albo ich rodziny mają kontakty z wydawcami, publicystami, dziennikarzami. Ci prawdziwi specjaliści od Chin raczej milczą, bo fatalny stan wiedzy na temat Chin całego społeczeństwa sprawia, że ich mądre i wartościowe wypowiedzi nie będą nawet zrozumiałe dla zwykłych Polaków. Nie winię za to naszego narodu, ale właśnie dziennikarzy, którzy przez lata zaniedbywali temat Chin i tylko krytykowali nieustannie ten kraj, a swoje opinie prezentowali na podstawie dwutygodniowego pobytu służbowego w Szanghaju i Hong Kongu. Zresztą już dwa razy ktoś "zainspirował" się moim felietonem i napisał podobny, a ktoś inny wykorzystał podtytuł mojej strony do swojej książki. Znam też kogoś innego, kto po krótkim pobycie w Chinach wydał album zdjęć o Kraju Środka - uwzględnia on głównie jedno miasto! Ale liczą się kontakty, układy i parcie na media, ha ha! Ja mam to w nosie i bawię się tworząc tą stronę WWW i doceniam wszystkich odwiedzających, ich opinie, oceny, komentarze. Dzięki! |
Piątek, 11 luty 2011 |
Ostatnio zaobserwowaliśmy z żoną taką intrygującą scenę. W pobliżu naszego osiedla jest takie typowe osiedle, na którym mieszka wielu kierowców taksówek, są tam też kierowcy ciężarówek, małe firmy dostawcze. Na rogu jednego z tych budynków zawsze przesiadują cztery kobiety w średnim wieku. Mają dosyć wulgarne wyrazy twarzy, agresywny sposób bycia. Ubierają się niezbyt modnie, jakieś czarne spodnie, buty na płaskim obcasie, małe kurteczki. Potrafią tam siedzieć cały dzień, czasami dwie z nich, czasami trzy albo cztery. Ostatnio zrozumieliśmy po co tam siedzą. Okazuje się, że są sutenerkami i pilnują pewnej dziewczyny, która sprzedaje się w małym mieszkanku na parterze, dokładnie na rogu tego budynku gdzie przesiadują. Kiedy przechodziliśmy tamtędy już któryś raz z kolei, jedna z tych kobiet nawet stanęła tak, żeby zasłonić to okienko. Innym razem widziałem tą dziewczynę wewnątrz obskórnego mieszkania. Dziewczyna była chyba tylko w samej bieliźnie i sidziała na jakieś leżance. Domyślam się, że oferują usługi różnym kierowcom w tym rejonie. Niezbyt to dyskretne, zero prywatności. Dziewczyna siedzi tam jak seks-niewolnik, a cztery sutenerki na niej zarabiają. Nie liczyłbym też na żadną higienę, biorąc pod uwagę fakt, że tacy kierowcy ciężarówek nawet za często się nie myją. Teoretycznie, według chińskich władz prostytucji nie ma, nie jest to żaden problem. Prawda jest jednak taka, że mniej lub bardziej widoczne formy prostytucji pojawiają się w każdym mieście, miasteczku, a nawet na wsi. |
| <<<poprzednie wpisy | następne wpisy>>> |
© copyright Bartłomiej Magierowski - wszystkie prawa autorskie zastrzeżone

