Bezpieczny import z Chin!

DZIENNIK

moje zapiski z życia w Chinach

CZYTAJ OD POCZĄTKU, LUTY 2006
<<<poprzednie wpisynastępne wpisy>>>

Poniedziałek, 26 lipiec 2010

Dzisiaj jedna Chinka powiedziała mi, że Polska to fajny kraj, bo nigdy nie wplątał się w żadne wojny. Kiedy powiedziałem jej, że II Wojna Światowa rozpoczęła się w Polsce to trochę ją to zaskoczyło?! Chyba pomyliło jej się ze Szwajcarią. Chinka uznaje się za obejrzyświata, sporo podróżowała, miała chłopaka z Australii. Powiedziała mi nawet, że czytała książkę o Hitlerze, zapytałem ją - to jakoś pominęłaś rozdział o Polsce? Ha ha! Niestety, ale jeśli chodzi o historię i geografię Europy to jest w Chinach słabo. Zresztą podobnie jest u nas w kwestii Azji, nie znamy przecież historii Chin, Wojn Opiumowych, kolonizacji tych terenów, poszczególnych dynastii i wojen domowych. Zwykle szczekamy tylko na temat Mao Tse-tunga, a tak naprawdę też nic o nim nie wiemy. Dowód: nie mamy świadomości, że Chińczycy cenią go głównie za odzsykanie niepodległości, zakończenie wojny z Japonią i zwycięstwo w wojnie domowej. Oczywiście reszta to cenzura i propaganda, ale są pewne fakty historyczne, które pomijamy w Polsce. Ja oczywiście tą wiedzę znacznie poszerzyłem będąc w Chinach. Zarówno ze źródeł z Kraju Środka, jak też z relacji różnych ludzi, z książek kupionych w Polsce, z informacji z internetu, z opowieści znajomych. Ostatnio pewna dziewczyna z Malezji stwierdziła, że dobrze znać różne języki, bo można nie tylko czytać książki różnych wydawców, z różnych krajów, ale także poznać zupełnie odmienne punkty widzenia i postrzegania świata.

Czwartek, 29 lipiec 2010

Dzisiaj znajoma powiedziała mi, że zapisała się na kurs prawa jazdy. Zapytałem, jaki to koszt, okazuje się, że dosyć duży. 4380 RMB, czyli w przeliczeniu około 2000 PLN. Jak na Chiny nie są to małe pieniądze! Weźmy jeszcze pod uwagę to, jak oni ich uczą! Zero rozsądku, zero racjonalnego myślenia, zero bezpieczeństwa, zero wyobraźni. Koszt takiego treningu nie jest wysoki, jeżdżą zwykłymi VW, paliwo jest praktycznie o połowę tańsze niż w Polsce, wynika z tego, że szkoły nauki jazdy to kolejny świetny biznes! Chińczycy po prostu masowo ustawiają się po prawo jazdy, a marzenie 99% Chińczyków to posiadać własne auto, więc ten biznes na pewno nie jest zagrożony. Zarabiają piękne pieniądze, a niczego ich nie uczą, upychają ich w samochodzie po 4-5 osób w czasie kursu, a ostatnio widziałem nawet instruktora, który miał może 25-28 lat, sam ma pewnie prawo jazdy od kilku lat.

Wtorek, 3 sierpień 2010

Życie dla wielu Chińczyków staje się bardzo schematyczne: szkoła - studia - dziewczyna/chłopak - szybkie narzeczeństwo zgodnie z wolą rodziców - ślub - mieszkanie - samochód - dziecko. Wielu z tych ludzi nie dostrzega nawet, że stają się bardzo nudni i monotematyczni dla innych. Ostatnio byłem świadkiem, jak dwie młode Chinki rozmawiały o cenach mieszkań w Ningbo. Jedna z nich tak bardzo zaangażowała się w rozmowę, że prawie zaczęła krzyczeć z podniecenia. Niektóre znajome mojej żony potrafią cały dzień rozmawiać o dzieciach. Przy obiedzie mówią o karmieniu piersią, wymiotach i biegunkach niemowlaków. Wspominałem już, o kursie na prawo jazdy i wymarzonych samochodach! Stają się naprawdę przewidywalni, nudni i zwykli, stają się jedną wielką masą średniozamożnych Chińczyków, rodzina jest dla nich ważna, ale głównym narzędziem zapewniającym im szczęście są pieniądze. Jest ogrmona presja społeczeństwa, żeby być zamożnym, zaradnym, bogatym. Sam znam kilka dziewczyn, które wyszły za mąż tylko dlatego, że facet miał już mieszkanie i samochód. Tak zwykle postępują bardziej nieśmiali czy niezbyt przystojni Chińczycy. Próbują zarobić sporo pieniędzy, kupić mieszkanie, samochód, a narzeczona szybko się znajdzie. Ten sam mężczyzna bez mieszkania i samochodu nigdy nie znalazłby żony! Smutne, ale takie są teraz realia.

Wtorek, 3 sierpień 2010

Asystentka mojej żony umawia się ostatnio na randki z jakimś wojskowym. Spotkania zostały zaaranżowane przez matkę dziewczyny i siostrę tego wojskowego. Powiedziałem ostatnio, że jak to jest chiński wojskowy to może mieć trochę wyprany mózg. Moja żona powiedziała mi, że on sam się do tego przyznał. Powiedział, że Amerykanie, Anglicy mają problemy psychiczne po wojnach w Iraku, czy Afganistanie, były przecież serie samobójstw, depresji. Ten Chińczyk powiedział, że ich żołnierz nigdy nie ma z tym problemu. Oni mają tak wyprane mózgi, są poddani tak silnej propagandzie przez kilkanaście lat, że zawsze wierzą, iż działają w słusznej sprawie. Gdyby wysłali go do tłumienia jakiś zamieszek, czy strajku to bez problemu zabijaliby bezbronnych ludzi. Jak to ujął: dla nich to tylko jak jakaś blokada drogi, którą trzeba zniszczyć. Fajne chłopaki! Już teraz wiem, jak sobie radzą z Ujgurami i Tybetańczykami.

Wtorek, 3 sierpień 2010

Poprzedni wpis przypomina mi jeszcze jedną wypowiedź... mój znajomy, który radzi sobie bardzo dobrze, jest szefem biura firmy farmaceutycznej. Ma żonę, niedawno urodziło im się dziecko, kupił już mieszkanie w dosyć przyjaznym otoczeniu jak na Chiny i ma już prywatny samochód (tak jakby służbowy mu w czymś przeszkadzał). Otóż ostatnio na kolacji powiedział, że co mogą zrobić Chińczycy? Nic! Przecież nie staną przeciwko armii, nie mają broni, czołgów. Mogą tylko zgadzać się z władzą i wszystko akceptować, jak to ujął muszą się dostosować do chińskich warunków! Od razu przypomniał mi się Tian An Men. Ten znajomy stwierdził, że skoro jest jedna, komunistyczna partia w Chinach to nic sie nie zmieni. Nie do końca podzielamy jego opinię, bo w ten sposób 40-milionowa mafia pod szyldem partii komunistycznej wykorzystuje miliard ludzi. Ci ludzie zawsze będą potulni, posłuszni, nie mają żadnych praw, czy przywilejów, tylko obowiązki wobec ojczyzny. Oczywiście ogromnej grupie ludzi, którym się powodzi nie zależy wcale na zmianach w Chinach, na sprawiedliwości, prawach człowieka, równości i praworządności. To są dla nich pojęcia obce, ważne, że zarabiają pieniądze w legalny lub nielegalny sposób. Jak widać jest duża grupa ludzi, którzy nie potrzebują i nie chcą zmian, a już na pewno nie pójdą na barykady, aby walczyć o zmiany w Państwie Środka.

<<<poprzednie wpisynastępne wpisy>>>

 

 

 

© copyright Bartłomiej Magierowski - wszystkie prawa autorskie zastrzeżone